Nazwałam sobie ją Śnieżynką- a co mi tam- choć to może zwykła dziewczynka?
Dla mnie jednak nie.Pamiętam jak po raz pierwszy pokazała ją Encza na swoim blogu-
uznałam ,że to jeden z najsłodszych stempli jak widziałam.
Dzięki usilnym staraniom- mój drewniany stempelek przyleciał do mnie zza oceanu.
Ten pokolorowany został copicami i to w ubiegłym roku!
Potem papierki, stempelki, media pewnego dnia poszły w kąt i gdyby
nie kolejne Święta- kto wie?
Plecki- tło wykonalam za pomocą folderu do embossingu ,a następnie
użyłam pudru i nagrzewnicy.Miedziany blask ociepla zimową aurę.
Przyznam,że to nie ostatnia karteczka z tym stempelkiem i
nie ostatnie kolorowanie w tym roku.
Miłego dnia!