No właśnie - na jesienne przymrozki i zimowe chłody dobra i herbatka, i kawa...
Moje ATC na zabawę w ARTGrupie,gdzie temat przygotowała Martyna : )
Ten obrazek to takie moje młodzieńcze wspomnienie....A dlaczego?
Po maturze spakowałam cały swój dobytek w wilkinowy kosz i przeniosłam się do babci by rozpocząć tam nowy rok akademicki.
Mieszkaliśmy wtedy w budynkach w rodzaju familoków - domów bez wygód,ciepłej wody, i ogrzewania etc...Otrzymałam maleńki pokoik i olbrzymią grubą pierzynę..
A gdy rano budziłam się- patrzyłam jakie piękne obrazki wymalował nocą mróz....
W kuchni bulgotał wesoło czajnik i odbywało się pastowanie butów- tak moich.....
Bo nikt poza babcią nie umiał zrobić tego lepiej-tzn Ona tak uważała a ja po pewnym czasie odpuściłam..
Ruszała z całą armią szczotek, tubką pasty na moje obuwie- bo,, jak Cię widzą dziecko tak Cię piszą"...Otrzymywałam olbrzymią bułkę na drogę i wykrochmalony,sztywny jak zbroja fartuch i mogłam ruszać po wykształcenie...No jeszcze jedno- przegląd fryzury- to była rzecz święta-obowiązkowe spanie w wałkach- wtedy nawet metalowych- a wszystko po to by kucyk zawijał się we właściwą stronę......
Dlatego to ATC odgrzewa też moje wspomnienia- zmarzniętych szyb, gotującej się herbaty,potrzeby wszelkich odmian ciepła w tamtych czasach....
Ale dziś pewnie przynudziłam...