Jako,że w wyzwaniu Francesci na ArtGrupie na tapecie Świąteczny Czas,a moja partnerka wymiankowa podejrzewam,że woli coś innego niż cyt: ,, wszechobecnego Mikołaja czy reniferka-padło po raz kolejny na Aniołka...
He,he ten Jej tekst bardzo przypadł mi do gustu...
Cóż wdzięczne są Aniołki a ja najwyraźniej cierpię na natręctwa...
Choć Mikołaje uwielbiam i powiem Wam,że to jedyni mężczyźni, u których broda i wąsiska mi nie przeszkadzają...( O ile posiadają jeszcze całkiem zasobny, czerwony worek na plecach...)
A reniferki zaś to miłość dozgonna.....
Moje kolejne Aniołki miały być bardzo starociowe....
Nutkowy papier zakupiony jeszcze na starym Katowickim Dworcu..( przed wielką przebudową- czyli przed erą Subway-a,Starbucks-a( nawet 2 jak się okazuje...)
Wyszperany wśród skarbów przygodnych antykwariuszy...Ile było radości jak go zdobyłam....
Dobrej Nocki życzę : )
To ja też za Aniołkiem jestem:) Cudne!!!
OdpowiedzUsuńświetne są, ładna koronka
OdpowiedzUsuńPiękne i bardzo starociowe!A ten sznureczek z perełkami- cudny ozdobnik.
OdpowiedzUsuńAniołki są piękne, a jeszcze taka śliczna oprawa....
OdpowiedzUsuńświetny pomysł na świąteczny tryptyk ;), śliczne ateciaki!
OdpowiedzUsuńcudowny i nastrojowy :)
OdpowiedzUsuńabsolutnie cudowne!
OdpowiedzUsuńNiezmiennie kocham!!!!
OdpowiedzUsuńPiękny, taki nastrojowy, trafiona w serce się czuję, jak zawsze...
OdpowiedzUsuńA do wąsów mam podobny stosunek, co Ty :) Pozdrawiam.
jest klimat - świąteczno - vintage'owy
OdpowiedzUsuńBardzo ladne ATC :)
OdpowiedzUsuńDobrego nowego roku :) Asia