W kartkowych również....
Dopadła i mnie...
Krążyła już po mojej głowie myśl zakupienia gotowych kart ślubnych dla wrześniowych nowożeńców....
Stwierdziłam jednak,że to nie wypada.
Zabawiłam się z maską, pastą strukturalną i mgiełką.
Mam nadzieję,że ta praca przerwie moje nic-nierobienie:)
Niemoc mówisz.... :) Fantastyczna!!!!!
OdpowiedzUsuńDobry powrót po niemocy :) Kartka jak się patrzy!
OdpowiedzUsuńPodoba mi się kolorystyka, wzór przez maskę w tle i ten maleńki ptaszek ukryty w gałązkach :))
OdpowiedzUsuńpięknie wyszło i elegancko, nadchodzą czasy sprzyjające aktywności twórczej, czasami wystarczy usiąść przy biurku... miłego dnia :)
OdpowiedzUsuńWyszło prezpięknie! Tak więc ogłąszam Twoją niemoc twórczą( jeśli coś takiego w ogóle istnieje) za przełamaną;)
OdpowiedzUsuńOczywiście , że nie wypada kupić gotowca ! To ta temperatura spuszcza z nas powietrze, ale to mija. Ja też dzisiaj zaczęłam działać. A sio niemocy!!!
OdpowiedzUsuńVelmi pekná práca! ;-)
OdpowiedzUsuńJa też tak często mam... Szczególnie, gdy muszę coś zrobić, to niemoc osiąga apogeum.. Ale dobrze się wtedy przełamać i mimo wszystko robić. Wyszło ślicznie Sylwia. Buziaki !
OdpowiedzUsuńHm... niemoc twórcza? Przecież ta kartka jest obłędna!
OdpowiedzUsuńŚliczna karteczka. Jest wszystko co lubię - maska, chlapnięcia i piękne kolorki :)
OdpowiedzUsuń