Jako dziecko regularnie po każdej wizycie u fryzjera zanosiłam się płaczem- wprost proporcjonalnym do długości ściętych włosów......
Zakładam jednak ,ze kobiałce po malinach dobrze zrobiło spotkanie z turkusową farbką : )
Falbankę (od środka) i kompozycję kwiatową przykleiłam klejem na gorąco .
Polecam takie klejenie zwłaszcza wtedy , gdy klejone elementy narażone są na częste dotykanie : )
A środeczek wymościłam sizalowym siankiem kupionym na allegro za przysłowiowy grosz ...
Pudełeczko to pretekst do wręczenia podarunku dla wracającej z podróży córki
Bo która z nas-tych małych i tych dużych nie lubi odrobiny ,,luksusu"?
Turkusowy ptak wpadł w moje łapki i na sesji fotograficznej ,,wygryzł" niezniszczalne brązowe pudełko.
Metamorfoza kobiałki wykonana została jako inspiracja dla Scrapka- gdzie na blogu znajdziecie listę materiałów, a przede wszystkim tę moją ulubioną tekturkę - śnieguliczkę : )
Dobrej Nocki życzę : )
fantastyczny pomysł, i z podziwu wyjść nie mogę nad idealnie wymierzonymi zakładkami w tej falbance :)
OdpowiedzUsuńOj Basiu- chciałabym tak równiutko- ale falbanka to ,,gotowiec" : )
UsuńAbsolutne fantastyczny pomysł, a wykonanie majstersztyk... ach, szkoda, że nie jestem Twoją córką :)))
OdpowiedzUsuńChętnie zaadoptuję: )
UsuńSuper niespodziankę przygotowałaś na przywitanie Michasi - pomysłowo i,kolorowo i "zapakowany" prezent :)
OdpowiedzUsuńU nas zawsze tak jak ktoś wyjeżdża , to po powrocie czeka na niego miły ,drobny prezent.Wyjeżdżający najczęściej też coś w łapkach mają- stąd niepodziankom nie ma końca : )
UsuńTo tak jak u nas :)
UsuńHihi, patrzyłam sobie właśnie wczoraj na kobiałkę po malinach...ale nie wpadłam na tak fajny pomysł jak Ty :). Super kolorki i jakie piękne fotki :)!
OdpowiedzUsuńWspaniały pomysł! Praca wygląda uroczo ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Prawdziwa metamorfoza!!! Jaki miły zwyczaj taki prezent powitalny :)
OdpowiedzUsuńJesteś niesamowita, prezent jest cuuudny!!!!
OdpowiedzUsuńDoskonała kosmetyka! Profesjonalny makijaż permanentny znacząco poprawił urodę kobiałki a uzupełnianie zmarszczek falbance zdecydowanie odradzam ;)
OdpowiedzUsuńpatrzę i patrzę i nie wiem czy ptaszor czy kobiałka, ptaszor .. kobiałka? ;)) boski kolor!
OdpowiedzUsuńWygląda ślicznie :)
OdpowiedzUsuńNiezwykła metamorfoza! Napatrzeć się nie mogę. a ptaszor świetnie się dopasował tutaj.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPrześlicznie to zrobiłaś :)
OdpowiedzUsuńpadłam z wrażenia nad tym cudem, który pokazałaś. Kolory przepiękne, a kwiaty do tego wspaniale dopasowane.
OdpowiedzUsuńFantastyczna przemiana.Ślicznie dopasowane kolorki i bardzo ciekawy pomysł.
OdpowiedzUsuńNiezwykła przemiana...wygląda cudownie:) A ptaszek słodki:)
OdpowiedzUsuńCiepło i serdecznie pozdrawiam-Gosia
Całość tak ślicznie dopasowana, że trudno oderwać oczy!
OdpowiedzUsuń